Transformacja ciepłownictwa – komentarz do aktualnie obranych kierunków – czyli dlaczego obecna administracja rządowa powinna zmienić podejście

Obecnie jesteśmy w trakcie szeroko rozumianej transformacji sektora energetycznego (w tym ciepłowniczego). Transformacja ta to kierunek wytyczony nie przez uwarunkowania rynkowe czy potrzeby gospodarcze poszczególnych państw, lecz przez regulacje unijne, czyli de facto – polityczne decyzje podjęte na poziomie europejskim.

Około dziesięć lat temu zdecydowano, że transformacja powinna przebiegać w kierunku odejścia od spalania paliw węglowych na rzecz zastąpienia ich jednostkami gazowymi. Gaz miał stać się paliwem przejściowym, stabilizującym europejski system energetyczny w okresie dynamicznego zwiększania udziału odnawialnych źródeł energii w miksach energetycznych państw członkowskich UE. Decyzje te pociągnęły za sobą wielomiliardowe inwestycje w bezpieczne i sprawdzone technologie, które dawały gwarancję stabilnych dostaw energii oraz przekładały się na akceptowalne społecznie ceny zarówno energii elektrycznej, jak i ciepła. Szczególne wyzwania występują zwłaszcza w dużych systemach ciepłowniczych, gdzie mamy ograniczony wybór technologii wytwórczych, które są możliwe do zastosowania pod względem technicznym oraz po uzasadnionych ekonomicznie kosztach. Polska jest jednym z nielicznych państw UE, które ze względu na specyfikę uwarunkowań pogodowych i zarazem liczną populację, posiada wyjątkowo rozbudowaną sieć ciepłowniczą i w sposób szczególny zmuszona jest dbać o funkcjonowanie i rozwój systemu ciepłowniczego, szczególnie w okresie wyzwań związanych z transformacją.

Cele transformacji są precyzyjnie określone i przyjęte, istnieje więc potrzeba działań modernizacyjnych w kierunku osiągnięcia obowiązujących celów klimatycznych UE, a ich brak groziłby narastaniem kosztów (system ETS, paliwa) i potencjalnymi sankcjami za niespełnienie wymogów dyrektyw RED III (w zakresie odnawialnych źródeł energii) i EED (w zakresie efektywności energetycznej). Transformacja w kierunku źródeł nisko- i zeroemisyjnych na poziomie unijnym jest już „przypieczętowana” i przyspieszy bez wątpienia w bieżącej dekadzie. Dobra wiadomość jest jednak taka, że na poziomie krajowym mamy możliwość realizacji tych celów według własnego scenariusza. Sektor może więc stopniowo realizować odchodzenie od węgla poprzez gaz jako swoisty pomost (uwzględniając  też wykorzystanie wodoru – w tym zielonego – w przyszłości), równoległe rozwijanie wykorzystywania biomasy i biogazu tam, gdzie jest to możliwe, a także inwestycje w pompy ciepła i ciepło odpadowe wszędzie tam, gdzie warunki na to pozwalają. Doskonałym przykładem wykorzystania możliwości elastycznego podejścia do realizacji celów UE jest tu definicja „efektywnego systemu ciepłowniczego”, gdyż spełnienie jego kryteriów można dokonać na kilka sposobów – wykorzystując m.in.: kogenerację, ciepło odpadowe, OZE lub mix tych technologii. Oczywiście pamiętać należy, że definicja ta będzie jeszcze w kolejnych latach podlegała zmianom aż do roku 2050, gdy już tylko OZE i ciepło odpadowe będą w jej ramach dopuszczalne. System, który z definicji nie jest „efektywny” to bardzo poważne ryzyko i konsekwencje, przede wszystkim odcięcie od źródeł preferencyjnego finansowania (dotacje i pożyczki) oraz brak obligatoryjności przyłączania się do sieci ciepłowniczej.

Rys. 1. Kryteria efektywnego systemu ciepłowniczego i chłodniczego zgodnie z  „Fit for 55”

(Źródło: „Wpływ regulacji UE na transformację sektora ciepłownictwa systemowego w Polsce” – raport Polskiego Towarzystwa Energetyki Cieplnej)

W kontekście wspomnianych wyzwań należy podkreślić, że technologia jednostek gazowych i biomasowych jest technologią, która jest: dostępna, sprawdzona, stabilna z punktu widzenia zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego i ciągłości dostaw oraz akceptowalna społecznie z punktu widzenia ekonomicznego (tj. kosztów dla odbiorców). Podobnie wygląda sytuacja z wykorzystaniem ciepła odpadowego. Branża postuluje obecnie w rozmowach z administracją krajową (na razie niestety bezskutecznie), aby ciepło ze spalarni odpadów zakwalifikować jako odpadowe, ponieważ głównym produktem spalania jest energia elektryczna, a ciepło – jest wówczas produktem dodatkowym. Takie podejście stosują inne kraje, na przykład Francja. Należy podkreślić, że obrany w przeszłości, przed kilkoma laty, kierunek transformacji uwzględniał zarówno aspekt bezpieczeństwa energetycznego państwa jak i wymiar społeczny –  zwracając uwagę, aby koszt transformacji był akceptowalny dla odbiorców energii elektrycznej i ciepła oraz gospodarki. Taki właśnie kształt transformacji promowaliśmy, pracując w GK PGE, ale także będąc członkami licznych organizacji branżowych. W opracowanej przez nas strategii Grupy Kapitałowej PGE zakładaliśmy nawet wykorzystanie węgla w segmencie ciepłowniczym PGE do roku 2030. Oczywiście przewidywaliśmy konieczność stopniowej elektryfikacji ciepłownictwa (przede wszystkim poprzez wykorzystanie kotłów elektrodowych oraz pomp ciepła), na pewno jednak nie w takim tempie i zakresie, który może zagrozić bezpieczeństwu systemu i stabilności dostaw ciepła. Dodatkowo trzeba zwrócić uwagę, że planowane i przygotowywane przez nas inwestycje w jednostki gazowe w ciepłownictwie uzyskały również akceptację w Brukseli w postaci notyfikacji systemu wsparcia dla kogeneracji, gdyż UE  zakładała rozwój inwestycji w kogenerację gazową jako kierunek transformacji i odejście od spalania paliw węglowych, co znalazło wyraz w tzw. kryteriach taksonomii, gdzie dopuszczalna emisyjność (EPS) jest określona na poziomie 270 g CO2/kWh, a kogeneracja gazowa spełnia te właśnie kryteria.

Tym bardziej zdumiewające są opublikowane przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska  w maju 2025 roku założenia i kierunki „Strategii dla ciepłownictwa”, gdzie głównym kierunkiem transformacji ciepłownictwa jest jego elektryfikacja, z marginalną i tylko wspomagającą rolą kogeneracji gazowej oraz jednostek biomasowych. MKiŚ zakłada, nie wiadomo na podstawie jakich prognoz, że do 2035 r. zaistnieje nadwyżka taniej energii na poziomie 24-50 TWh[1], którą będzie można wykorzystać na cele ciepłownicze. Warto dodać, że obserwowany od półtora roku brak jasnych decyzji i stanowisk Ministerstwa Klimatu i Środowiska, na przykład w zakresie kogeneracji biomasowej czy też zakwalifikowania ciepła ze spalarni odpadów jako ciepła odpadowego, powoduje, że spółki zwlekają z podjęciem istotnych decyzji inwestycyjnych. Dodatkowo, należy pilnie wprowadzić do regulacji krajowych rozwiązania dotyczące zielonego ciepła z kotłów elektrodowych, (w pewnym uproszeniu zielona energia elektryczna zasila kotły elektrodowe , co pozwala ciepło z tych kotłów zakwalifikować jako zielone). Proste, tanie i bezpieczne rozwiązanie. Podobnie należy zająć się magazynami ciepła, w zakresie definicyjnym, taryfowym i koncesyjnym.

Prezentowane obecnie przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska podejście do transformacji ciepłownictwa jest też błędne z innych względów, które podsumowujemy poniżej

  1. Wyeliminowanie kogeneracji gazowej i sprowadzenie jej roli wyłącznie jako jednostek szczytowych powoduje brak w systemie energetycznym stabilnych źródeł wytwarzania w podstawie, co w konsekwencji prowadzi do osierocenia kosztów, a w efekcie do trwałej nierentowności i braku ekonomicznego sensu utrzymywania tych jednostek w systemie, w sytuacji, gdy są one bardzo istotne z punktu widzenia zapewniania elastyczności Krajowego Systemu Elektroenergetycznego (KSE).
  2. Elektryfikacja ciepłownictwa, jak wspomniano wcześniej, która jest oczywiście potrzebna w odpowiednim tempie i zakresie, powoduje zwiększenie zapotrzebowania na energię elektryczną (a przy eliminowaniu kogeneracji gazowej problem się tylko multiplikuje) – widoczny jest niestety brak analizy wpływu takiego podejścia na KSE.
  3. Brak uwzględnienia konieczności rozwoju infrastruktury sieciowej oraz kosztów z tym związanych.
  4. Brak analiz wpływu na KSE poprzez pogodozależne źródła wytwórcze (które miałyby przyczynić się do zapewnienia energii elektrycznej do wytwarzania ciepła w tej koncepcji – jednakże brak przedstawienia konkretnych prognoz i analiz ich wpływu na stabilność i pracę KSE).
  5. Brak regulacji sprzyjających rozwojowi w kierunku, o którym mowa w punkcie 4 powyżej.
  6. Brak skorelowanych programów pomocowych, czyli zewnętrznych źródeł finansowania (np. brak propozycji wsparcia dedykowanych dla magazynów ciepła).

Kolejną niezwykle istotną kwestią jest to, że dotychczas transformacja ciepłownictwa pociągnęła za sobą potężne i kosztowne inwestycje, między innymi w jednostki gazowe czy biomasowe, które w dużej części zostały sfinansowane z wielu źródeł, w tym w znacznej mierze ze środków publicznych (systemy wsparcia: rynek mocy, system wsparcia kogeneracji, jak i ze środków pomocy publicznej: dotacje i preferencyjne pożyczki) i praca tych jednostek projektowana była na 25-30 lat, a nie w scenariuszu, w którym aktywa te miałyby zostać wyłączone za kilka lub kilkanaście lat, co  można wnioskować z aktualnych planów transformacji obecnej administracji krajowej. Takie podejście oznacza marnotrawienie środków publicznych.

Nie można zapominać też o tym, jak ważna jest rola jednostek gazowych i kogeneracji gazowej w stabilizacji pracy Krajowego Systemu Elektroenergetycznego  – jest to bardzo istotna cecha szczególnie przy rosnącym udziale niestabilnych i pogodozależnych źródeł OZE w systemie. Duża elastyczność pracy oraz szybka reakcja na zmienność wytwarzania odnawialnych źródeł energii powoduje, że jednostki gazowe stanowią gwarancję stabilności i ciągłości dostaw energii elektrycznej i ciepła.

W wywiadzie udzielonym w lipcu 2025 r. dla WNP.pl jeden z obecnych wiceprezesów PGE mówił o ciepłownictwie, w tym kogeneracji i jej roli po 2035 roku, głównie w kontekście przepisów unijnych mających wpływ na sektor ciepłowniczy. Mowa była też o unijnej strategii dla ciepłownictwa, która ma zostać zaproponowana przez Komisję Europejską w pierwszym kwartale 2026 r. Nie wspomniał, co dla nas zastanawiające, o strategii dla ciepłownictwa na poziomie krajowym. Oczywiście dyskusje na poziomie UE to sprawa ważna dla Polski i tym zdecydowanie powinien zająć się rząd, przy wsparciu merytorycznym organizacji branżowych. Tym bardziej, że rząd nie wykorzystał półrocznego okresu prezydencji w Radzie UE, aby wesprzeć w Brukseli jakiekolwiek korzystne rozwiązania dla polskiej energetyki. W aktualnych okolicznościach apelujemy więc, żeby skupić się na „tu i teraz”, tzn. aby najpierw zapewnić i zabezpieczyć należytą rolę dla kogeneracji na poziomie krajowym. W przeciwnym wypadku – nawet się nie zorientujemy – jak Ministerstwo Klimatu i Środowiska zelektryfikuje rodzime ciepłownictwo, bez zapewnienia wsparcia dla racjonalnych rozwiązań i kluczowych w najbliższych latach technologii.

Przedstawiciel MKiŚ zadeklarowała w Sejmie w kwietniu br., że strategia dla ciepłownictwa zostanie opublikowana w dwa miesiące po opublikowaniu aktualizacji Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu (KPEiK), gdyż obydwa dokumenty muszą być (co oczywiste) spójne. Minister Klimatu i Środowiska zapewniła w lipcu br., że w ciągu kilku dni ministerstwo zakończy pracę nad aktualizacją KPEiK i trafi ona wkrótce na Stały Komitet Rady Ministrów. Oznacza to, że jest to już absolutnie ostatni moment, aby wpłynąć na zapewnienie w krajowej strategii dla ciepłownictwa racjonalnych rozwiązań i wyeliminowanie ryzyk, które mogą pchnąć polskie ciepłownictwo w „ślepą uliczkę”.

Podsumowując: zakładana obecnie przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska strategia dla ciepłownictwa przewidująca transformację w oparciu o przede wszystkim elektryfikację ciepłownictwa jest niewłaściwa i nieracjonalna. Należy jak najszybciej powrócić do naszych rozwiązań, które zakładały stopniowe odchodzenie od węgla poprzez gaz jako swoisty pomost (uwzględniając  przy tym wykorzystanie wodoru, – w tym zielonego –  w przyszłości), równoległe rozwijanie wykorzystania biomasy i biogazu tam, gdzie to możliwe, a także inwestycje w pompy ciepła i ciepło odpadowe wszędzie tam, gdzie warunki na to pozwalają. Należy podkreślić, że obrany w przeszłości kierunek transformacji uwzględniał zarówno aspekt bezpieczeństwa energetycznego państwa, jak i wymiar społeczny – zwracając uwagę na to, aby odbiorcy byli w stanie udźwignąć koszt tej transformacji. Sam koszt transformacji  energetycznej to oczywiście bardzo ważny,  złożony i wieloaspektowy temat, do którego z pewnością powrócimy. Tym bardziej, że właśnie skończył się mechanizm ustawowy, chroniący odbiorców ciepła przed podwyżkami!

[1] dane te zostały zaprezentowane przez MK podczas posiedzenia senackiej Komisji ds. Klimatu i Ochrony Środowiska w dniu 24 czerwca 2025 roku.

AUTORZY:

DSC_3205

Adam Tywoniuk

Członek Zarządu

Udostępnij: