Dobrze pamiętamy, jak w 2024 roku, opinia publiczna była karmiona fantastycznymi wizjami na temat tego, jak ważna i ambitna będzie Prezydencja Polski w Radzie Unii Europejskiej. Ile z tego się ziściło? Niestety, zupełnie nic. A nasza sytuacja w UE jest dziś wcale nie lepsza za niż przed rozpoczęciem polskiej Prezydencji.
Każdy uważny obserwator bez trudu zauważy, że Komisja Europejska (KE) przełożyła w czasie kilka kluczowych decyzji na okres „PO zakończeniu Prezydencji Polski” (tj. po 30 czerwca 2025 r.), a niektóre opóźniła minimum do 2 czerwca, gdy znany już będzie rezultat wyborów prezydenckich w naszym kraju. Brzmi jak teoria spiskowa? Bynajmniej – dokładnie do tego samego wniosku doszedł przecież niedawno czołowy francuski dziennik „Le Monde”, który z racji centrolewicowego profilu trudno podejrzewać o sympatie przeciwne aktualnej polityce Komisji Europejskiej. Spójrzmy zatem, od jakich trudnych i niewygodnych tematów rząd został uwolniony w czasie kampanii prezydenckiej w Polsce i w czasie naszej Prezydencji w Radzie:
- Ogłoszenie celu klimatycznego UE na 2040 rok
Miało nastąpić w pierwszym kwartale 2025 r., ale wiemy już, że zostało przełożone na… 2 lipca. Tym samym Polska nie będzie przewodniczyła rozmowom państw członkowskich w tej sprawie. Zgodnie z zapowiedziami z 2024 r. – najprawdopodobniej KE zaproponuje cel redukcji emisji dwutlenku węgla w wysokości 90% do 2040 r. Co ciekawe – po Polsce Prezydencję przejmie Dania, która jest zwolennikiem najwyższych ambicji UE w zakresie celu klimatycznego, co da Komisji gwarancję powodzenia, a obecny rząd uwolni od ciężaru protestów społecznych polskich górników czy przemysłu.
- Ostatnie elementy Fit for 55, m.in. rewizja dyrektywy ETD
Jak wskazała sama KE w komunikacie prasowym z 9 października 2023 r. – „Komisja z zadowoleniem przyjęła zakończenie prac nad kluczowym pakietem legislacyjnym „Fit for 55”, dzięki któremu UE znajduje się na dobrej drodze do przekroczenia celów na 2030 r.”. Jednym z elementów Pakietu była rewizja Dyrektywy ETD, która jednak do dziś nie została ukończona. Prace miały ostatecznie zakończyć się na początku br., ale być może zmieniona Dyrektywa ETD, dotycząca opodatkowania produktów energetycznych i energii elektrycznej, byłaby zbyt kontrowersyjnym tematem w okresie kampanii prezydenckiej w Polsce w sytuacji, w której wysokość rachunków za energię i tak jest już dla Polaków poważnym problemem.
- Wdrażanie unijnego paktu o migracji i azylu (tzw. Paktu migracyjnego)
Pakt migracyjny, na który składa się 10 aktów ustawodawczych, wejdzie w życie w 2026 r., co zostało już ostatecznie przesądzone 14 maja 2024 r. przez Radę UE, po wcześniejszym przyjęciu Paktu przez Parlament Europejski (PE). Nowe przepisy unijne dotyczące migracji ustanawiają też wspólny system azylowy na szczeblu UE oraz obowiązkowy mechanizm solidarności. Państwa członkowskie muszą wprowadzić w życie Pakt migracyjny najpóźniej w 2026 r. Komisja Europejska przedstawiła w czerwcu 2024 r. wspólny plan wdrażania (który ma w założeniu pomóc państwom członkowskim w tym procesie), który m.in. zobowiązał państwa członkowskie do przedstawienia Komisji planu wdrożenia na swoim obszarze do grudnia 2024 r. Polska była jednym z trzech krajów UE, które nie złożyły w terminie planu wdrożenia, co jednak w żaden sposób nie zwalnia nas z obowiązku wprowadzenia przepisów Paktu migracyjnego w połowie 2026 roku. Z pewnością twardy i negatywny stosunek polskiego społeczeństwa do Paktu migracyjnego mógł być przyczyną opóźnienia rządu w przedłożeniu do Komisji planu wdrożenia Paktu przez Polskę, ale jednocześnie mógł też przekonać Przewodniczącą KE, by do czasu rozstrzygnięcia wyborów prezydenckich w Polsce nie upominać się o ten dokument od Premiera. Lepiej zaczekać kilka miesięcy niż zachwiać (i tak słabnącymi) sondażami poparcia dla partii, z którą współtworzy koalicję w PE…
- Nowe regulacje dotyczące wymiany UE z Ukrainą
W czerwcu 2025 r. KE miała podjąć decyzje dotyczące nowych regulacji wymiany pomiędzy UE a Ukrainą, m.in. w zakresie produkcji rolnej. KE zapowiedziała już, że ogłosi to po tym terminie. Nie wiadomo, czy zmniejszy to skalę przyszłych protestów polskich rolników, ale na pewno opóźni je w czasie…
- Formalna ratyfikacja umowy z Mercosur
Umowa UE z Mercosur jest już przesądzona. Formalna ratyfikacja została opóźniona, więc w tym temacie również rząd będzie mógł tłumaczyć polskim rolnikom, że to przecież Duńczycy podpisują…
To tylko pięć najważniejszych kwestii, które pierwotnie miały rozstrzygnąć lub sfinalizować się w pierwszej połowie 2025 roku, niektóre z nich – nawet do maja br. Komisja Europejska dobrze zdaje sobie jednak sprawę z tego, że każdy z tych tematów wzbudzi w Polsce ostrą dyskusję, wywoła falę społecznego niezadowolenia i pogorszy poparcie rządu Donalda Tuska. Realizacja każdego z tych działań osłabiałaby też znacząco szanse Rafała Trzaskowskiego na wygraną w wyborach, które i tak ostatecznie przegrał. Zapewne dlatego też Donald Tusk w lutym br. w Gdańsku zadeklarował, że Polska nie będzie wdrażać unijnego Paktu migracyjnego.
W całej tej sytuacji przykre jest to, że dla partykularnych interesów koalicji rządzącej, Polska przegrała i przemilczała swoją Prezydencję (drugą w historii). Na własne życzenie nie zajęli się niczym istotnym, ale dzięki temu uniknęli kilku trudnych tematów, kryzysów i protestów społecznych. Co najmniej kilka kluczowych dla Polski, naszej gospodarki i 37,5-milionowego społeczeństwa spraw przekażemy do prowadzenia i rozstrzygnięcia Danii (liczącej niespełna 6 mln mieszkańców), która – z dużą dozą prawdopodobieństwa – będzie wiedziała i potrafiła zrobić użytek ze swojej Prezydencji.